30 lipca 2012

Pędzle Essence


Pędzle essence mają chyba tyle samo zwolenników do przeciwników. Ja nalezę do tych pierwszych. Dlaczego? 

Pędzle są tanie i dość łatwo dostępne (każda natura plus kilka innych drogerii). Do tego moim zdaniem są bardzo dobrej jakości, zwłaszcza jak za taką cenę.

Ale omówmy krótko każdy pędzel:

Z góry przepraszam za to, że są brudne, ale przed sekundą je używałam :)


Pędzel do różu - cena około 8 zł (?)

Ten akurat lubię najmniej. Dlaczego? Bo jest za mały i przy mojej sporej buzi ciężko się nim aplikuje róż. Dość powiedzieć, że aktualnie róż nakładam pędzlem do pudru z mini zestawu ecotools. Nie odpowiada mi też to, że jest płaski. Róż wolę aplikować czymś okrągłym.

Mimo to jest mięciutki, ma wygodną, krótką rączkę i myślę, że dla osób o drobniejszej buzi będzie całkiem fajny :)


Pędzel do cieni (ups, nie złapało ostrości :( ) około 5 zł.

Była niezła nagonka na ten pędzel jak wyszedł  - że za twardy, za duży i że włosy lecą. 
Moim zdaniem jest świetny! 
Dzięki temu, że jest twardy łatwo nabiera się cienie o mniej pudrowej konsystencji - np perłowe Kobo i MIYO. Z mojego egzemplarza włoski nie lecą, nie drapie mnie i wszystko jest super :)

Polecam do nakładania cieni na całą powiekę!


Kulka - około 5 zł

Absolutny pędzlowy must have!
Jak się uprzemy, to możemy nim zrobić cały makijaż oka. 
Trzyma kształt, nie gubi włosków, świetnie się z nim pracuje.


Pędzelek do eyelinera w żelu - ok 5 zł

Jest całkiem niezły, aczkolwiek ja nie umiem nim zrobić cienkiej kreski. I trudno robi się zawijaski. 
Mimo to lubię go, bo trzyma kształt i nie gubi włosków, łatwo go wyczyścić płynem dwufazowym.
Jeżeli szukacie taniego pędzelka na początek, to będzie ok.

Podsumowując - myślę, że pędzle essence są warte wypróbowania, zwłaszcza, jeżeli macie niewielki budżet, albo dopiero zaczynacie kompletować pędzle i nie chcecie od razu kupować takich po 30 zł. 

Pędzle essence stanowią największą część mojej kolekcji, zaraz po zastawach z ecotools. I moim zdaniem momentami są lepsze od bambusków, zwłaszcza te do oczu.

Zachęcam do wypróbowania!!

UWAGA: post został napisany przed moim wyjazdem za granicę. Kiedy zostanie dodany, będę już na miejscu. Na wszelkie pytania odpowiem po powrocie (tj. 07.08) i mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że dodaję posty z wyprzedzeniem :) 

28 lipca 2012

Jakie książki jadą ze mną na wakacje?

Nawet nie wiecie jak się cieszę, że w tym roku nie musiałam przy pakowaniu wybrać dwóch książek, które zabiorę ze sobą.

Jeszcze nie wiem, jak czytnik ebooków sprawdzi się na plaży, więc biorę też dwie książki papierowe i sporo gazet, ale spędzimy dwa razy po 30 parę godzin w podróży, a poczytać można też podczas poobiedniej sjesty w pokoju ^^

Pokażę Wam teraz, co zdecydowałam się przeczytać podczas tego wyjazdu, może Was jakoś zainspiruję :)

Najpierw to, co biorę w wersji "klasycznej":

1. "Duma i uprzedzenie" - Jane Austin


Na początku dziewiętnastego stulecia każdy niezbyt zamożny ojciec córek - zwłaszcza kiedy miał ich na przykład pięć - nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy się już pojawił, następowały perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. Duma i uprzedzenie uznana została za arcydzieło w dorobku tej angielskiej pisarki, głównie dzięki zabawnym, zgoła dickensowskim opisom postaci głupich i niesympatycznych. Swoje znaczenie miały też melancholijna refleksja nad rolą pieniądza i pozycji społecznej, które decydowały o życiu młodej panny, oraz znakomity, powściągliwy styl, doskonale oddający harmonię opisywanego świata.



Tę pozycję kojarzy chyba każdy ^^ Próbuję ją zmęczyć już któryś raz, mam nadzieję, że Bułgarskie słońce sprawi, że w końcu mi się uda :)

2. "Wieszać każdy może" - Andrzej Pilipiuk


Kiedy wrogie armie ścierają się koło twego domu, kiedy Zieloni Mściciele wkraczają do akcji, a potężna klątwa egipska zagraża wszystkim i wszystkiemu, pojawia się On. Nie jest super bohaterem, nadczłowiekiem, nie ratuje ludzkości w imię wyższych celów. Rozpoznacie go bez trudu. Walonki, kufajka, czapka uszanka i ten specyficzny...aromat? Najbardziej charakterystyczny bohater polskiej fantastyki. Bimbrownik, egzorcysta...po prostu Jakub Wędrowycz. Powraca w wielkim stylu!
`Wieszać każdy może`, to kolejna książka o tej kultowej postaci. W typowo `wędrowyczowskich` opowiadaniach poznacie jedną z wojennych przygód bohatera, dowiecie się kim są `Zieloni Mściciele` oraz wysłuchacie wykładu na tematy fachowe. Autor ujawni wreszcie prawdziwe imię Baby Jagi i pokaże zgubne efekty działania kaca. Po raz pierwszy okaże się również, że był ktoś, kto mógł wypić więcej niż Jakub Wędrowycz. Ale nie był człowiekiem, więc się nie liczy. A na koniec... na koniec poznacie siłę prawdziwej egipskiej klątwy.

Seria opowiadań o Jakubie Wędrowyczu - starym bimbrowniku i egzorcyście ma 6 tomów. Mi zostały do przeczytania już tylko dwa ostatnie. Uwielbiam je za maksymalnie absurdalny humor :) Niektóre z tomów miejscami robiły się nudnawe lub wtórne, zobaczymy jak będzie teraz :)

No i to co na Kundelku:

3. "Fifty shades of Gray" E. L. James



Studentka literatury Anastasia Steele przeprowadza wywiad z młodym przedsiębiorcą Christianem Greyem. Niezwykle przystojny i błyskotliwy mężczyzna budzi w młodej dziewczynie szereg sprzecznych emocji. Fascynuje ją, onieśmiela, a nawet budzi strach. Przekonana, że ich spotkania nie należało do udanych, próbuje o nim zapomnieć – tyle że on zjawia się w sklepie, w którym Ana pracuje, i prosi o drugie spotkanie.

Młoda, niewinna dziewczyna wkrótce ze zdumieniem odkrywa, że pragnie tego mężczyzny. Że po raz pierwszy zaczyna rozumieć, czym jest pożądanie w swej najczystszej, pierwotnej postaci. Instynktownie czuje też, że nie jest w swej fascynacji osamotniona. Nie wie tylko, że Christian to człowiek opętany potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych warunkach…

Czy wiszący w powietrzu, pełen namiętności romans będzie początkiem końca czy obietnicą czegoś niezwykłego? Jaką tajemnicę skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony.


Przyznam szczerze, że tej książki trochę się boję, zwłaszcza, że jest ona napisana na podstawie fanfictu Zmierzchu i wiele osób twierdzi, że to hard core'owy harlequin dla starszych pań, ale jestem jej bardzo ciekawa ^^


4. "Julia" Anne Fortier


Skrzyżowanie thrillera historycznego i współczesnego romansu - łącząca zagadkę a la Dan Brown z humorem i wdziękiem Zakochanego Szekspira. Młoda Amerykanka Julia dowiaduje się, że jest krewną innej, średniowiecznej Julii, pierwowzoru bohaterki Szekspira. W Sienie czeka też na nią dziwny spadek, pozostawiony przez zmarłą matkę. Podczas pobytu we Włoszech, Julia pozna rodzinną tajemnicę i prawdziwe losy swej imienniczki, stanie w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa i zakocha się... Lekka, błyskotliwa, trzymająca w napięciu lektura.

Zachęciły mnie dobre recenzje :)

5. "Nowy wspaniały świat" Aldous Huxley


Nowy wspaniały świat to jedna z najsłynniejszych antyutopii w literaturze XX wieku. Przedstawiona w powieści Huxleya wizja przyszłego społeczeństwa, które osiągnęło stan całkowitego zorganizowania i zrealizowało ideał powszechnej szczęśliwości, jest wizją przerażającą...
Nowy wspaniały świat to jedna z najsłynniejszych antyutopii w literaturze XX wieku. Przedstawiona w powieści Huxleya wizja przyszłego społeczeństwa, które osiągnęło stan całkowitego zorganizowania i zrealizowało ideał powszechnej szczęśliwości, jest wizją przerażającą. W roku 2541 (czyli w 632 roku nowej `ery Forda`) obywatele Republiki świata powstają w rezultacie sztucznego zapłodnienia i klonowania. Od niemowlęcia poddawani są wszechstronnemu psychologicznemu i biologicznemu warunkowaniu - po to, by w wieku dojrzałym stać się cząstkami kastowej społeczności, złożonej z pozbawionych wyższych uczuć ludzkich automatów. Czy ten `wspaniały świat`, w którym dominuje seks, prymitywne rozrywki, narkotyk soma, jest tylko zrodzoną w wyobraźni pisarza fantasmagorią?

Bardzo lubię taką tematykę i od dawna zbieram się do jej przeczytania. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

6. "Zmrok" - Harvard Lompoon


Zabawny, zaskakujący pastisz słynnego "Zmierzchu"! Błyskotliwa, niebywale śmieszna opowieść o pewnej licealistce Belle Goose, szukającej wampira, który by ją ukąsił, dzięki czemu mogłaby przejść na drugą stronę lustra, niczym Alicja. W ponurym miasteczku Switchblade bohaterka poznaje dziwnego Edwarda Mullena, w którym natychmiast się zakochuje. Niestety, nie jest on wampirem... Kapitalny język: osobliwa mieszanka żargonu młodzieżowego, nowomowy reklam telewizyjnych oraz napuszonego stylu.

Jestem naprawdę bardzo ciekawa tej parodii ^^ A że książka jest stosunkowo cienka, to myślę, że będzie fajnym czytadłem na jeden plażowy dzień :)

7. "Piąta Aleja" Candance Bushnell


Poranna kawa na tarasie z widokiem na Manhattan. 
Po lewej zaspany Brad Pitt, po prawej Jessica Lange z gazetą w ręku.
Ile dałabyś za mieszkanie na Piątej Alei?

Nowy Jork jest miastem kobiet, które zrobią wszystko, by zamieszkać w apartamencie przy Piątej Alei. To nie tylko mieszkanie - to prestiż, pieniądze, uznanie i sława. Winda do nieba. Niektóre z nich dostały swoją szansę, jak choćby młodziutka Lola, która marzy, by stać się drugą Carrie Bradshaw. Nawet słynna aktorka Schiffer Diamond zostawia za sobą męża i Los Angeles i wraca na Piątą Aleję, gdzie wciąż mieszka jej pierwsza wielka miłość. 
Kilka kobiet o przeróżnych osobowościach, poglądach i oczekiwaniach wobec świata zamieszkuje pod jednym dachem. Nie ma w tym nic niepokojącego, przynajmniej do chwili, kiedy zaczną ze sobą walczyć. A kto przy zdrowych zmysłach chciałby stanąć na drodze gotowej na wszystko kobiety?

W Piątej Alei Candace Bushnell, znana z Seksu w wielkim mieście, powraca jako ironiczna, momentami nawet zjadliwa obserwatorka światka Manhattanu pełnego aktorów, finansistów, bogaczy i ludzi, którzy są znani z tego, że są znani. 

Nowojorczycy, strzeżcie się! 

Piąta Aleja to współczesna komedia obyczajowa i ... przełomowa powieść Bushnell. Jej spostrzeżenia na temat pieniędzy, Internetu, sztuki, ale też seksu, snobizmu i wspinania się po społecznej drabinie wzmacniają pozycję Bushnell jako przenikliwej obserwatorki współczesnego życia.


Czyżby "Plotkara" dla dorosłych? Bardzo chętnie ^^ 

8. "Szeptem" Becca Fitzpatrick


Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata... 
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że... Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie. Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem. 


Polecone przez koleżankę jako fajny odmóżdżacz :] Z recenzji wynika, że to kopia "Zmierzchu", ale ja mam ochotę na takie wakacyjne czytadło, więc spróbujemy :)

9. "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" Jonas Jonasson



"Ponad milion sprzedanych egzemplarzy w samej Skandynawii!Życiowa podróż szwedzkiego Forresta Gumpa po ostatnich stu latach losów świataWłaśnie minęło dziesięć dekad nadzwyczaj bogatego w wydarzenia życia Allana Karlssona. Problem tylko w tym, że zdrowie nie odmawia posłuszeństwa i wygląda na to, że wielka feta z okazji setnych urodzin będzie musiała się odbyć w domu spokojnej starości. Jednak człowiek, który jadł kolację z przyszłym prezydentem Trumanem, leciał samolotem z premierem Churchilem, pił wódkę ze Stalinem i zaznajomił się z Mao Zedongiem, nie może tak po prostu zdmuchnąć świeczek na torcie. Wymyka się przez okno i rusza w swą ostatnią życiową podróż".

W tym wypadku również skusiły mnie recenzje. Mam nadzieję, że książka faktycznie będzie zabawna i wciągająca :)

To tyle! Jak widać przygotowałam sobie aż 9 książek, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać chociaż połowę z nich :] Są to przede wszystkim lekkie czytadła - chyba każdy zrozumie, że nie będę męczyć na plaży "Ulissesa" :P Wszystkie książki po powrocie zrecenzuję na lubimyczytać.pl, a te, które mnie wyjątkowo porwą, może nawet opiszę na blogu :)

Znacie któreś z tych pozycji? Podzielcie się wrażeniami!
Co Wy lubicie czytać w wakacje? 

UWAGA: post został napisany przed moim wyjazdem za granicę. Kiedy zostanie dodany, będę już na miejscu. Na wszelkie pytania odpowiem po powrocie (tj. 07.08) i mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że dodaję posty z wyprzedzeniem :) 

24 lipca 2012

Co ze mną jedzie cz.2 - Kosmetyki

Dzisiaj pokażę Wam to, co pewnie najbardziej Was zainteresuje, czyli kosmetyki, które zabieram na wyjazd :)

Kosmetyczka główna:


Odżywka b/s Gliss Kur Oil Nutritive - wybrałam ją, bo ma mocny silikon na początku składu, ale też sporo fajnych olejków. Dzięki dziewczyny za polecenie!
Odżywka d/s- Garnier z Awokado i masłem karite - sprawdzona :)
Żel pod prysznic - Joanna Sweet Fantasy kokos - wybrany ze względu na poręczne opakowanie z pompką.


Szampon lush Ultimate Shine - uwielbiam go na wyjazdach, bo zajmuje minimum miejsca, a nie ma stresu, że się skończy.
W małym słoiczku mam wymieszany żel hialuronowy z olejem z pestek malin - mój krem na noc.
Mokre chusteczki
Mydło w kostce - do rąk
panthenol


Z kolorówki biorę tylko błyszczyki i tusz do rzęs. Więcej mi się nie przyda.
W małej buteleczce mam przelany płyn micelarny bioderma
W sprayu jest hydrolat oczarowy
Dalej zmywacz do paznokci i maszynka do golenia.


Myjka, pumeks, grzebień, pęseta.
W siatce jest odkrojony kawałek coal face z lusha
W portmonecce z koralikami mam gumki, wsuwki i spinki do włosów
w przeźroczystej kosmetyczce są waciki, obcinacz do paznokci, igła, nitka i agrafka


Oczywiście któreś zdjęcie musiało się obrócić.... 
Tangle teezer, dezodorant i pilnik.


Kosmetyczka plażowa - stwierdziłam, że będzie mi tak wygodniej niż codziennie przerzucać te wszystkie rzeczy do torby i szukać ich.


Krem z filtrem 20, krem z filtrem 50 - mój chłopak bierze jeszcze 6.
Puder dla dzieci - już z kilku źródeł słyszałam, że świetnie pomaga usuwać piach z ciała. Akurat mam w domu, to spróbuję.
Pomadka do ust z filtrem 30 - pamiętajcie o tym, żeby chronić też usta!
Filtr do włosów
Woda termalna
Mokre chusteczki, ponoć z efektem chłodzącym.

Mój facet ma jeszcze wziąć masło shea i balsam po opalaniu.

Szczoteczka i pasta są w podręcznym ^^

Jakoś strasznie dużo mi się tego wydaje :D
Zresztą na prawdę, nie wiem czy dopnę walizkę. I tak strasznie dużo to wszystko waży! :D

Myślę, że to wynika głównie z tego, że jedziemy do hotelu o dość niskim standardzie i nie dostaniemy tam np ręczników, muszę wziąć też czajnik, kubek i sztućce, bo wykupione mamy tylko śniadania. 
No i cały wyjazd to prawie 2 tygodnie, 11 dni na miejscu...

A teraz:



Posty będą się pojawiać co dwa dni, a ja odezwę się do Was 07.08, chyba, że wcześniej dobiorę siędo fejsbuka :)

23 lipca 2012

Co ze mną jedzie cz. 1: Bagaż podręczny.

Mimo że wyjeżdżam jutro dopiero o 23:30, jestem już prawie spakowana ^^
Głównie dlatego, że zaraz wychodzę na imprezę, a jutro też mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Nie lubię robić takich rzeczy na ostatnią chwilę.



Uroczy bałaganik, prawda? :D

Poza torebką - lodówka, koc i poduszka - 36h w autokarze, pamiętajcie o tym...

Mamy tutaj: 

Notes i coś do pisania
Książka, później dorzuciłam jeszcze krzyżówki, sudoku i kilka kolorowych gazet.
Kości, karty i uno - coby się rozerwać :D
Kindle
Torebka z bielizną na zmianę
Nerka a w niej portfel, ipod i paszport - super patent - wychodząc z autokaru na postoju wyciągam tylko nerkę i mam wszystko, czego potrzebuję.
Aparat


Zawartość kosmetyczki:


Mokre chusteczki - odświeżające i do higieny intymnej
Szczoteczka do zębów i pasta
Mały ręczniczek
Szczotka z lusterkiem
Balsamy do ust
Masło kakaowe w sztyfcie
Krem do rąk
Leki - nie miałam na nie innego miejsca ^^
Krople do oczu
żel antybakteryjny
krem nivea


Pewnie wrzucę tam w amoku jeszcze milion rzeczy, ale z grubsza wygląda to tak.
Trochę przeraża mnie perspektywa spędzenia 36 godzin w autokarze. Dobrze, że wyruszamy wieczorem, najgorszą drogę przez Polskę powinnam przespać...

Macie jeszcze jakieś must have do podręcznego? :)

Aha - napisałam już kilka postów i zaplanowałam je na czas mojej nieobecności. Powinno wyjść tak, że co drugi dzień coś się pojawi. 

Nie wiem jak na miejscu będzie z dostępem do internetu, ale jeżeli coś złapię, to odezwę się przez facebooka - zapraszam do polubienia ;)


Jutro pokażę Wam zawartość kosmetyczek!! :)

20 lipca 2012

Przepraszaaaaaam!

Za nieobecność!

Cały tydzień byłam na praktykach terenowych, grzebałam się w ziemi, taplałam w wodzie i babrałam w odczynnikach. Narysowałam 150 mapek i pogospodarowałam sobie przestrzenią :D

Teraz jestem mega wymęczona...

We wtorek wieczorem jadę do Bułgarii i postaram się wcześniej trochę popisać, może nawet wrzucę coś z opóźnioną publikacją :)

A Wam jak minął tydzień?

13 lipca 2012

Ciekawe Serwisy #2 - LubimyCzytać.pl

Dzisiaj post dla tych, którzy lubią czytać ^^
Wiem, że ostatnio sporo miejsca na blogu poświęcam książkom, ale uwielbiam czytać a wreszcie mam na to czas. 

Ile razy wpadłyście na jakąś książkę i pomyślałyście "Tak! Muszę to przeczytać" po czym kompletnie zapomniałyście co to było? Ile razy kupiłyście książkę, która wydawała się fajna, a okazała się totalnym chłamem? Lubicie opowiadać innym o Waszych wrażeniach co do książki, ale nie zawsze macie się nimi z kim podzielić?

Jeżeli odpowiedziałyście twierdząco na większość tych pytań, to serwis lubimyczytac.pl będzie dla Was wybawieniem.

Dla mnie jest to kolejna super zabawka pozwalająca lepiej zorganizować swoje życie. 


Ogólnie mówiąc serwis zawiera recenzje książek i artykuły książek dotyczące. Ale to tylko to, co jest na wierzchu. 

Kiedy założymy konto, mamy nie tylko możliwość dodawania własnych opinii, ale i tworzenia własnych półek, na których możemy 'ustawiać' książki:

 Pierwsze trzy półki są obowiązkowe. Musimy je mieć i każdą dodawaną książkę musimy zakwalifikować do którejś z trzech kategorii: przeczytane, teraz czytam, chcę przeczytać. 

Reszta półek to już nasz własny, nieobowiązkowy podział. Jedna książka może stać na kilku półkach. Możemy dodać sobie półkę odpowiadającą danemu rokowi, aby policzyć ile książek uda nam się przeczytać, możemy mieć półkę, na której będziemy mieć wszystkie książki, które posiadamy w domu, dzięki czemu łatwiej będzie sprawdzić czy taka książka stoi gdzieś u nas na realnej półce czy tylko nam się przyśniło ^^ 


A jak wygląda nasz profil?



Widać nasz nick, nasze półki i co aktualnie czytamy. Obok mamy znajomych, o których powiem za chwilę, niżej nasze ostatnie aktywności a jeszcze niżej są ulubieni autorzy i cytaty. 



Portal wyposażony jest w praktyczną wyszukiwarkę, dzięki której możemy szukać książek, autorów i cytatów. Z poziomu wyszukiwarki możemy od razu dodać książkę do naszej biblioteczki i sprawdzić, gdzie można daną pozycję kupić.



Kolejną świetną funkcją jest możliwość dodawania się do znajomych. Widzimy, co nasi znajomi czytają, co przeczytali i zawsze mamy ich pod ręką. 
Zawsze możemy porównać naszą biblioteczkę z biblioteczką dowolnego użytkownika.

Nasze recenzje możemy dowolnie edytować, także jeżeli postanowimy przeczytać daną książkę po raz kolejny i nasza opinia się zmieni, nie ma problemu.

Czego mi tu brakuje?

Gustometru!

Chciałabym, żeby serwis polecał mi książki, które mogą mi się podobać i sam porównywał mój gust z gustem innych użytkowników (tak jak to robi last.fm czy filmweb.pl). Wydaje mi się, że taką funkcję ma biblionetka, ale nie zapoznawałam się z tym serwisem. 

Jeżeli spodobał Wam się ten pomysł i chciałybyście założyć konto jednocześnie dodając mnie do znajomych, to zapraszam do kliknięcia:


I na koniec śmieszny filmik, z przymrużeniem oka, nakręcony z okazji dnia książki (wersja z bloopersami ;)):


P.S. Z portalem lubimyczytać.pl nie łączy mnie nic, oprócz platonicznej miłości :D

12 lipca 2012

ShinyBox? Spróbujemy.

Powiem Wam, że w sumie od początku podchodziłam do idei pudełek sceptycznie.
Nie bardzo podoba mi się pomysł, że mam zapłacić kilkadziesiąt złotych za kota w worku, zwłaszcza, że nie jest łatwo mi podpasować kosmetycznie :]

Do Shiny długo się przymierzałam, ale dopóki akcja nie ruszyła, bałam się, że to tylko tani chwyt mający na celu wyciąganie danych osobowych. No ale pudełka istnieją, są wysyłane, dziewczyny są zadowolone. To czemu nie spróbować? W końcu to nic nie kosztuje :)

Ja się zdecydowałam, może uda mi się uzbierać gwiazdek chociaż na jedno pudełko i zobaczyć z czym to się je :)

Jeśli Wy też miałybyście ochotę się skusić, zapraszam :) Pomożecie mi w ten sposób zdobyć pudełko :P


Nikogo do niczego nie zmuszam, ani nawet nie namawiam, ale będzie mi bardzo miło, jeżeli decydując się na subskrypcję ShinyBox zarejestrujecie się przez mój link :)

A Wy co sądzicie o takich pudełkach? Zamawiacie? A może dostałyście już ShinyBox? :)

11 lipca 2012

Co zabrać na wakacje? Podsumowanie :)

Przyszedł czas na zebranie naszych wszystkich pomysłów do kupy :) Powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona z tego, co udało nam się wymyślić i nie wiem jak Wam, ale mi ta lista na pewno pomoże w pakowaniu się na kolejne wyjazdy :)




Kosmetyki:



  • Cały zestaw kremów z filtrem o różnym faktorze - najlepiej 50, 20 i 10 - to może wydawać się oczywiste jeżeli jedziemy nad morze czy do tropików, ale pamiętajcie o przynajmniej jednym kremie nawet jak jedziecie w góry. Spalić twarz można i na nartach!
  • Nawilżający balsam po opalaniu - nie musi być specjalny, byleby dobrze nawilżał. Fajne są te z masłem kakaowym, bo dodatkowo przedłużają trwałość opalenizny. Dobrze mieć coś takiego, żeby ukoić podrażnioną słońcem skórę.
  • Krem do stóp - nie wiem jak jest u Was, ale ja zawszę płaczę z powodu suchych stóp na nadmorskich wyjazdach!
  • Coś do zabezpieczenia włosów - może to być po prostu olej kokosowy, masło shea albo odżywka w sprayu naładowana silikonami. Ważne, żeby nałożyć coś na włosy przed wyjściem na słońce i do słonej wody. 
  • Żel antybakteryjny do rąk - przyda się jak trzeba będzie coś zjeść w biegu, a nie będzie czym myć rąk. Nieprofesjonalna pisze, że używa go nawet na rany.
  • Zmywacz do paznokci - i to dużo. Bo jak kilka dziewczyn się zbierze i zacznie malować paznokcie, to zmywacz kończy się pierwszy ^^
  • Wasze kolorówkowe minimum - to oczywiście zależy od osoby i od charakteru wyjazdu - ja zawsze zabieram tusz do rzęs i użyje go tak ze dwa razy na jakąś imprezę ^^ Jeżeli używacie pudru na takich wyjazdach, rozważcie zakup takiego z wysokim filtrem UV!
  • Mydło do rąk - którego w hotelach często brakuje...
  • Spray na komary - tych latających wampirów nie brakuje nigdzie...
  • Woda termalna/Mgiełka do ciała i twarzy - w krytycznej sytuacji sprawdzi sie i własna mieszanka wlana do pojemniczka z atomizerem albo psiukacza do kwiatków :D Woda termalna pod ciśnieniem ma jednak ten plus, że zawsze będzie w miarę chłodna. Taki spray jest niezastąpiony na plaży, jeżeli nie chcemy co chwilę latać do wody, żeby się schłodzić.




Akcesoria kosmetyczne:


  • Pumeks/tarka do stóp - z takiego samego powodu jak krem. Już kilka razy żałowałam, że nie mam czegoś takiego, a peeling z piasku i słonej wody w postaci spaceru brzegiem morza pomagał na bardzo krótko ^^
  • Pęseta - maleństwo przydatne do wielu czynności - weźcie i najlepiej trzymajcie w miarę pod ręką - nigdy nie wiadomo, kiedy będzie trzeba komuś wyciągnąć kawałek szkła lub drzazgę ze stopy...
  • Gumki do włosów i spinki w dużej ilości - przecież to cholerstwo się namiętnie gubi! Nie zliczę wyjazdów, gdzie gumka zginęła w wodnych czeluściach a ja zostawałam bez akcesorium do spięcia włosów.
  • Pilniczek i obcinacz do paznokci - kolejna rzecz o której się zapomina a potem przeklina samego siebie. Nigdy nie zapomnę, jak potrzebowaliśmy obcinacza w Tunezji, a znaleźliśmy tylko nożyczki do paznokci dla niemowląt :]
  • Lusterko - nigdy nie wiadomo jakie lustro będzie w łazience w hotelu. Może być na tyle niewygodne, że precyzyjniejsze rzeczy łatwiej będzie zrobić w podręcznym lusterku. Ja akurat nie mam obsesji na punkcie swojego wyglądu w trasie czy na plaży, ale tam małe lusterko też się może przydać ;)




Apteczka:



  • Zestaw plasterków - tak, żeby były i na odciski, i na zadrapania i na trochę większe rany. Naprawdę, to zawsze warto mieć przy sobie :)
  • Woda utleniona - lepiej nie naklejać plastra na zapiaszczoną ranę. Dobra może być taka w spraju, ale nie kupujcie tej w żelu, bo to się mija z celem - jak coś przepłukać żelem?
  • Podstawowe leki - tutaj też każdy ma inny zestaw ulubionych, ale polecam wziąć coś przeciwbólowego, węgiel i coś na biegunkę. Jeżeli ktoś będzie chory lepiej nie latać po całym mieście w poszukiwaniu aptekarza mówiącego po angielsku tylko od razu mieć coś pod ręką.
  • Bandaż elastyczny - kolejna historia z życia wzięta: będąc w Barcelonie pogruchotałam sobie stopę. Najpierw mama przewiązała mi ją prowizorycznie chustą i było ok, ale nie ma co, potrzebowałam bandaża. Jak udało mi się w końcu doczłapać do jakiejś apteki, okazało się, że mają akurat sjestę. Bandaż w końcu dostałam od trenera drużyny piłkarskiej, która mieszkała z nami w hotelu, ale morał jest taki, że lepiej mieć ze sobą kawałek własnego. 
  • Panthenol - niezastąpiony na poparzenia słoneczne. Dziewczyny polecają też żel aloesowy, ale ja nie testowałam, więc się nie wypowiadam ^^




Ciuchy i akcesoria:

  • Pasek do spodni - jeżeli bierzecie takie, które mogą spadać, albo planujecie schudnąć na wyjeździe ^^
  • Dodatkowa para japonek - Paula pisze, że jej się rozpadły. Niby ostatniego dnia wyjazdu, ale zawsze. Druga para przyda się też pod prysznic.
  • Drugi kostium kąpielowy - tym razem mi się rozpadł. Też tuż przed końcem wyjazdu, ale pękło mi plastikowe zapięcie od stanika. Na szczęście miałam drugi. Zwykle biorę dwa kostiumy - jeden nowy, drugi z zeszłego sezonu. Tego starszego używam do kąpieli w morzu, a nowszego na basenie i do opalania. Słona woda bardzo niszczy kostiumy.
  • Dodatkowe okulary przeciwsłoneczne - one się łamią. Gubią. Wypadają śrubki. Lepiej mieć ze sobą drugie, niż potem latać po całym kurorcie w poszukiwaniu idealnej pary.
  • Kapelusz/Chusta/Czapka - koniecznie trzeba mieć coś od słońca! Chustka ma tę przewagę, że można ją zmoczyć i w ten sposób chłodzić sobie głowę :)
  • Mała torebka/Nerka/Saszetka - przyda się coś mniejszego, kiedy potrzebujemy zabrać tylko portfel i telefon - na imprezę czy wycieczkę. Fajnym patentem na podróż jest też włożyć właśnie telefon i portfel do małej torebki/kosmetyczki i to wrzucić do bagażu podręcznego - na postoju wystarczy zabrać ze sobą tylko tę małą torebkę.
  • Kurtka przeciwdeszczowa - zwykły ortalion nie zajmuje dużo miejsca w walizce, a nie będziemy płakać, jak trzeba będzie pójść na obiad w deszczu :)


Rozrywka i elektornika:

  • Kolorowe gazety - Nieprofesjonalna jest zdania, że kolorowe gazety na plaży sprawdzają się lepiej niż książki, bo nic się nie stanie jak się zmoczą lub porwą. Mudi za to prztoczyła historię z pociągu, gdzie do czytania książki nie mogła się zebrać, a kolorowe gazety czytali wszyscy. Ja się zgadzam z obiema dziewczynami. Oprócz zwykłych babskich gazet warto wziąć też Focus czy National Geographic - może przy okazji dowiemy się czegoś nowego? :)
  • Kilka książek - jeśli lubicie czytać, a ja na plaży to lubię robić najbardziej, weźcie jak najwięcej książek, żeby po dwóch dniach nie umierać z nudów, bo wszystko co było do czytania się skończyło :)
  • Karty/Gry planszowe - na wieczory, na deszczowe dni, może nawet na plażę? Niezastąpione. 
  • Czytnik ebooków - jeśli macie taką zabawkę, problem kończących się książek zostaje rozwiązany :)
  • Mp3 naładowane piosenkami, których chce się słuchać - idealne na podróż i na leniuchowanie. Jeśli macie odtwarzacz Mp4 to fajnie jest wrzucić sobie kilka pełnometrażowych filmów, żeby umilić sobie podróż.
  • Głośniki - ja uwielbiam puścić sobie muzykę w tych momentach, kiedy siedzę w pokoju. Czasami mogą się przydać na jakąś mini imprezę ^^
  • Krzyżówki/Sudoku - dla tych, którzy lubią zabijać czas zajmując czymś umysł. Fajny jest też omnibus wakacyjny wydawany co roku przez focusa, aczkolwiek ostatnio mieliśmy problem z rozwiązaniem większości łamigłówek :D
  • Laptop - Paryska88 pisze, że gdyby nie miała ograniczonego bagażu to by go zabrała. Ja myślę, że to zależy od tego gdzie i z kim jedziemy - na Mazurach laptop przydał nam się do oglądania filmów wieczorem. Tym razem na pewno go nie zabiorę, bo raczej nie będzie potrzebny, a to dodatkowy sprzęt do pilnowania w pokoju.
  • Dodatkowe baterie do aparatu - jeśli jest na paluszki, weźcie kilka kompletów. Jeśli na akumulatorek, rozważcie dokupienie drugiego. Po co tracić cenne chwile, które można by zachować, tylko dlatego, że bateria się ładuje?
  • Frisbee/Badminton/Piłka do siatki - do aktywnego wypoczynku na plaży :)



Inne, aczkolwiek potrzebne:
  • Latarka - Ev pisze, że ZAWSZE się przydaje. A to żeby dość w nocy to hotelu, albo żeby znaleźć w nocy włącznik światła ^^ Ja polecam taką z decathlonu, która działa na dynamo - nie ma problemu z bateriami.
  • Agrafka, igła i nici - to poleca kilka z Was. Moja obserwacja jest taka - jak zabierzecie, to się przyda.
  • Zapasowe guziki - Może nie popadajmy w paranoję i nie szukajmy po domu zapasowych guzików do wszystkich ciuchów, które zabieramy, ale jeden czy dwa w uniwersalnym rozmiarze mogą się przydać :)
  • Mini Czajnik - znowu, należy się zastanowić gdzie jedziemy i jakie mamy wyżywienie. Warto się zaopatrzyć w taki turystyczny czajnik na pół litra wody. Niektóre są tak skonstruowane, że można w nich odgrzać nawet zupę :D
  • Torba izotermiczna/lodówka turystyczna - dzięki niej prowiant na drogę przetrwa dłużej, a picie i jedzenie na plaży nie przyjmie temperatury zupy.
  • Poduszka-zagłówek i kocyk - na długą podróż :)



Za pomoc w przygotowaniu posta dziękuję: Eve, Ani, kubekczekolady, Ev, Nieprofesjonalnej, holiholiday, life--blondes, Oli, Moncci, Mudi, Megalasce, Ladies Tea Party, Paryska88, Martek, MARTA i Pauli :)


Jeśli macie jeszcze więcej pomysłów, zostawiajcie je w komentarzach! :)

Na koniec fajny patent na wakacyjną skrytkę ;)

znalezione na pinterest :)



I przydatny link z listą do odhaczania, również znaleziony na pinterest - TUUUUU!









9 lipca 2012

Haul ciuchowy - wreszcie!

W sobotę wreszcie udało mi się wyskoczyć kupić coś na wyprzedażach. Nie były to ogromne zakupy, ale jestem bardzo zadowolona :)

Szkoda, że zwlekałam tak dużo, bo rozmiary były już bardzo przebrane, a ja jestem osobą bardzo przeciętną jeżeli o to chodzi, dlatego moje rozmiary uciekają najszybciej :D


Większa część ciuchów jest z pepco. 

Byłam tam po raz pierwszy i na pewno nie ostatni! Szkoda tylko, że dotarłam tam tak późno, bo rzeczy były bardzo przebrane...


Sportowy stanik za całe 5 zł :D Nawet jak się nie sprawdzi, to uważam, że 5 zł to nie majątek i warto spróbować :)


Tank-top z aplikacją - wygrzebany na dziale dziecięcym ^^
Kolor jest przekłamany, bluzka wpada bardziej w żółć niż w róż.


Dłuższy t-shirt z cienkiego materiału


Króciutkie spodenki z materiału jak board shorty. Idealne na plażę :)

Nie mam paragonu i nie pamiętam ile kosztowały poszczególne rzeczy, ale całość wyniosła 37 zł :)


Niedaleko mojego domu jest centrum outlet. W tym centrum mam ulubiony sklep: w jednym lokalu jest cropp, house, reserved i mohito. Już drugi raz zorganizowali promocję - im więcej kupisz, tym większy masz rabat. W zeszłym roku poszaleli bardziej, bo powyżej 5 sztuk było 50%, w tym tylko 35% zniżki, ale to i tak dużo, biorąc pod uwagę, że ten rabat jest na rzeczy i tak już bardzo przecenione ;)

Razem z moim mężczyzną kupiliśmy 4 rzeczy, więc dostaliśmy 30% rabatu.


Biała, bawełniana spódniczka z ażurowym wykończeniem - polowałam na taką od dawna! Po wszystkich rabatach - 20 zł.


Bransoletka - 6 zł, Kolczyki - 4 zł. 

Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że wszystkie te rzeczy są z asortymentu House'a. 

Na koniec rzecz nie ciuchowa i nie z wyprzedaży.


Lodówko-torba z ikei - z kartą Ikea family 25 zł, bez 30 zł. 

Kupiłam ją z myślą o zbliżających się wyjazdach wakacyjnych. Mam nadzieję, że choć trochę będzie trzymać temperaturę i będziemy się mogli cieszyć zimnym piwkiem na plaży ^^ (W Bułgarii to legalne, wiecie? :D)

Przepraszam, za światło na zdjęciach, ale w momencie w którym się za nie zabrałam, przyszła koszmarna burza. Cud, że jeszcze mam prąd i internet :P



Szukałam też wczoraj kapelusza z dużym rondem, ale były przebrane i żaden mnie nie porwał... Mam nadzieję, że uda mi się coś kupić na miejscu ;)

Przypominam Wam o wpisywaniu pod poprzednim postem pomysłów na to, co zabrać na wakacje! Za kilka dni podsumuję całość i dodam swoje pomysły :)


Na koniec chciałabym Wam serdecznie podziękować, za to, że 
liczba obserwatorów osiągnęła 400!!
Naprawdę bardzo dziękuję, cieszę się, że jest Was coraz więcej :) 

I zapraszam do lubienia mnie na facebooku, bo coś Was tam mało w porównaniu z liczbą obserwatorów :]


6 lipca 2012

Co zabrać na wakacje?

www.bulgaria-noclegi.pl


Czy też tak macie, że co roku jest taki dzień, w którym plany na wakacje z całkiem luźnych zamieniają się w całkiem skrystalizowane? 
Ja tak mam zawsze. 

Taki dzień nastąpił wczoraj, a dzisiaj zarezerwowaliśmy wyjazd do Bułgarii :) 

Wyjeżdżamy co prawda dopiero pod koniec miesiąca, ale chciałabym zorganizować małą zabawę, która powinna pomóc nam wszystkim tego lata:

Co zabrać na wakacje?

Nie chodzi mi tutaj o podstawowe rzeczy typu szczoteczka do zębów czy skarpetki. Na pewno każda z Was będąc kiedyś na wyjeździe pomyślała "Kurcze, dlaczego nie pomyślałam, żeby to zabrać!"

Ja na przykład tym razem przed wyjazdem pójdę do kiosku i kupię wszystkie głupie gazety, jakie wpadną mi w oczy :D Książki książkami, ale o głupie gazety na plaży zawsze się wszyscy zabijają ^^

Chciałabym, żebyście w komentarzach napisały Wasze propozycje :)

Później zbiorę to wszystko do kolejnego posta i będziemy miały perfekcyjną listę do pakowania ^^

Oczywiście przed samym wyjazdem pokażę Wam, co ostatecznie zabrałam, ale to dopiero po 20 lipca ;) 

Jeśli spodobał Wam się pomysł to koniecznie piszcie swoje propozycje!

5 lipca 2012

Śniadanie mistrzów #4 Owocowo-jogurtowy przysmak

Ja na to mówię parfait, ale że wikipedia właśnie mi powiedziała, że się mylę, to nie będę tak mówić :D


Cały myk polega na ułożeniu jogurtu, jakichś zbóż i owoców warstwowo. Potem powinno się to wstawic na noc do lodówki, żeby zboża zmiękły i wszystko się przegryzło :)


U mnie idzie tak:
truskawki
masło orzechowe
jogurt grecki
płatki owsiane
jagody
masło orzechowe
jogurt grecki
płatki owsiane
agrest


Pamiętajcie, że jeżeli jecie to na śniadanie, to nawet na diecie można poszaleć - dodać wiórki czekolady, słodzone museli itp. Jeśli nie jesteście na diecie to takie coś można zjeść nawet na podwieczorek i również zaszaleć ze składnikami.

Ja będąc na diecie Jillian zgrzeszyłam masłem orzechowym, ale chodzę ciągle głodna i nie podoba mi się to.

Nie wiem czy to wynika z tego co jem czy z jedzenia co 4 godziny, ale naprawdę chodzę mega głodna, wczoraj przed kolacją było mi niedobrze z głodu. I co wieczór dwie godziny po kolacji pije jeszcze szklankę chudego mleka, żeby nie umrzeć z głodu w nocy.

A porcje jem całkiem spore!

Dzisiaj mam zamiar jeść trochę częściej, na pewno nie będę się już tak głodzić jak przez ostatnie dwa dni. Postaram się wytrzymać na tej diecie do końca tygodnia, ale co raz bardziej przestają mi się podobać niektóre jej załozenia.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...